piątek, 16 sierpnia 2024

75. Yesterday Once More

 Heeeeej, 

nie wiem jak powinno brzmieć powitanie po rocznej nieobecności. Co za wstyd, serio. Napisałam pełen dramatyzmu wpis wyjaśniający (wyjaśnienie potrzebne tylko mi samej) mój konflikt racji, który szarga tym blogiem. Nie no, kto w dzisiejszych czasach piszę blogi? Jednak zanim był gotowy do publikacji, kupiłam nowe G7, więc musi jeszcze trochę poczekać, upss.

Podczas tegorocznej majówki pierwszy raz od nie wiem jak dawna wzięłam moją plastikową brygadę na zewnątrz i porobiłam im fotki. Mój wielki come back miał mieć właśnie w maju miejsce, ale aparat się rozładował, a ja zapodziałam do niego ładowarkę, więc zdjęcia czekały na swoje odkrycie jeszcze dwa miesiące, co statystycznie nie jest wcale aż tak długo!

Jeszcze w lipcu przyśniło mi się, że byłam w smyku i były tam nowe petszopowe figurki. Przez cały sen wybierałam, którą zabrać ze sobą do domu. Każda była po trzy złote. I, nareszcie, po wielu petycjach i manifestach...wake up! To już nie jest sen, tylko rzeczywistość! Pet shopy G2/G7 są dostępne od ręki w zabawkowym. Tylko co do ceny pomyliłam się o jedno zero. Jestem już szczęśliwą posiadaczką trzech i doprawdy, uczucie jakie mi towarzyszyło, gdy zobaczyłam je na półkach w sklepie...Nie do opisania. 


Różowy mrówkojad!


Pudelek!


Zielona gąsienica!

Cała trójka ma na sobie gwiazdkowy motyw. Pierwszy ma swój bardzo podobny pierwowzór w G2. A gąsieniczka jest chyba zupełnie nowym kształtem, poprawcie mnie jeśli się mylę (dla mnie wszystkie są nowe, bo to mój pierwszy pudelek i mrówkojad!). Co mogę powiedzieć na ich temat poza tym, że są urocze. Zauważyłam, że ich główki są, ymm, zrobione z miększego plastiku? Spokojnie mogę je zgnieść w dłoni (obiecuje, to było poświęcenie dla nauki, wyszły z tego całe i zdrowe).

Moje przemyślenia są takie: gdy dowiedziałam się o comebacku G2, to przez głowę mi nie przeszła myśl o tym, żeby były to dokładnie takie same zestawy jak lata temu. Kształty figurek tak, też jakieś nowe, ale nie bliźniaczo podobne malowanie i domki (mam na myśli ten zestaw pokazu talentów, bo to jedyny taki większy na ten moment). No dobra, kolory są żywsze i mają te gwiazdeczki, ale to wciąż, jak dla mnie, takie same figurki. Więc, co jak co, moje oczekiwania były trochę inne.
Druga rzecz: lps community jest niewdzięczna. Serio.  Na instagramie widziałam praktycznie tylko marudzenie na ich temat. A to materiał słaby, paint job niedokładny, kolory za jaskrawe, a tak w ogóle to kiedy shorthairy i spaniele? Jestem baardzo ciekawa, czy przywrócą kształty wielkiej piątki, czy będzie jakaś dla nich alternatywa. Nie ważne jak dużą wartość kolekcjonerską nadadzą im ludzie, to wciąż głównym targetem marketingowym, mimo wszystko (kompletnie nie znam się na margetingu), naszych lps'ów są i będą dzieci, których wzrok nie spocznie dłużej na figurkach zwierzątek o naturalnych barwach i odcieniach. 


Tak się składa, że wszyscy z trio mają podobny charakter: są wiecznie głodni i do tego sassy. Te kartki przypominają mi pocztówkowe zestawy..
W gruncie rzeczy bardzo się cieszę i na pewno na tej trójce się nie skończy. Mogę uzupełnić braki w kolekcji (wbrew pozorom nie jest taka duża :( ) bez przeglądania tysięcy aukcji na vinted. Ciekawe jest to, że nie skusiłabym się dać właśnie na takim vinted lub innym olx 30 złotych za jedną figurkę, ale jeśli jest dostępna od ręki, nowa i w pudełko, to już luz-bluz, shut up and take my money. Kupiłam je wszystkie w pojedynczych zestawach z małym dodatkiem, nigdzie jeszcze za to nie widziałam pudełeczek-niespodzianek z nimi.
No cóż. Z chęcią dowiem się co Wy o tym wszystkim myślicie! 
Do zobaczenia jeszcze raczej w tym roku, bo jak pisałam na początku, mam zdjęcia. 🎔 🎔



poniedziałek, 10 lipca 2023

74.

Przeglądam instagrama, aż tu natrafiam na zabawnego tiktoka, wedle którego w 2024 pet shopy mają do nas wrócić. Wydaje mi się, że Hasbro sprzedało licencje na Littlest Pet Shop firmie Basic Fun!, która ma zamiar zrobić ich reboot w 2024. 



Nie było mnie tutaj tak długo, że nie wiem, czy to prawda i czy ktoś już o tym napisał. 
Proszę, jeśli to sen, to mnie nie budźcie!

(Mam nadzieję, że wszyscy trzymacie się w zdrowiu)

czwartek, 15 grudnia 2022

73. Zimowo-śniegowo


 Ta-daa! Nowe zdjęcia i dwie nowe figurki! W prawdzie kupione w lipcu, a dokładniej trzeciego lipca. 

Piszę ten post nieironicznie autentycznie od września. BOŻE. 

Jednakże powracam, aby zniszczyć świąteczną atmosferę panującą na blogosferze z pomocą moich zdjęć wykonanych w sierpniu. Może sierpniowe słoneczko trochę Was ogrzeje.


Przedstawiam Wam Zygmunta. Jego imię nie jest przypadkowe, o nie, nie. Kupiłam go (i drugą figurkę również) pod Kolumną Zygmunta (rozłożyły się tam na kocyku takie dwie osoby i sprzedawały figurki po 10 złotych, niezwykle ich szanuje za to, że oddzielili oryginalne figurki od podrobionych! a tak, to już nigdy nie udało mi się ich złapać, może bo handel w tym miejscu nie jest zbytnio dozwolony), stąd takie dobór imienia. Bardzo do niego pasuje. Jest on moim już chyba dziesiątym lps'owym króliczkiem.




I druga nowość u mnie! To moja pierwsza figurka tego kształtu (wiem, wiem. trochę wstyd). Od dłuższego czasu o nim sobie marzyłam, bardzo podoba mi się jak ma pomalowane oczy. I teraz mam już skompletowany zestaw z kliniką.  Nazywa się Freddie/Sergiusz. Jeszcze się nie zdecydowałam. A może będzie miał dwa imiona? Sergiusz brzmi jak imię, które któryś z huncwotów by nosił, choć raczej kojarzy mi się po prostu z imieniem Syriusz. 
Na pewno przyjaźni się z Zygmuntem. Tworzą samozwańczą grupę grającą emo muzykę, mimo tego, że ich umiejętności muzykalnych ograniczających się do cymbałek i bębenka. Większość czasu spędzają na poprawianiu eyelinera i doświadczania szoku, gdy ktoś nie zna pełnej dyskografii ich ulubionego zespołu (mcr❤ ktoś może był na koncercie w Warszawie?). 



Tak bardzo tęsknię za tym widokiem↑






\










From the desert comes a stranger..






Powiem Wam moi drodzy uczciwie, że bardzo zapuściłam się z blogiem w tym roku. Mimo, że pojawiły się o dwa wpisy więcej niż w dwóch minionych latach, to jakoś dopiero w tym roku to poczułam.
W tymże feralnym roku, który już się na szczęście kończy, blogasek obchodził swoje 5 urodziny, dokładnie 4 sierpnia (serio, nie musicie się cofać do tego pierwszego wpisu, żeby sprawdzić czy Was tutaj nie okłamuje. Na prawdę, nie warto). Jeszcze drugie tyle i będziemy świętować dziesięciolecie! Z racji tych spóźnionych urodzin podzielę się z wami pewną fraszką, która mnie irytuje w moim blogowaniu odkąd pamiętam. A mianowicie..nie przepadam za nazwą własnego bloga. Serio. Jakby. Czymże jest ten Tajemniczy Świat LPS? Gdzie się znajduję? Czy chodzi o moje domki zrobione z pudełek po butach, służące jako apartamenty dla pet szopów? A może o wątpliwej jakości lps'owe teledyski do nightcorowych piosenek? Chyba nigdy się nie dowiemy.. Oczywiście, mogłabym zmienić adres bloga, ale boję się, że wtedy nikt by już tutaj nie trafił. No i jeszcze on..Sentyment. Cóż, trudno, poza tym, to jest zadowolona z tego jak rzeczy tutaj się mają. Jak te 5 lat minęło..

Życzę Wam cudownych świąt i przesłodkiego nowego roku! :))



piątek, 15 lipca 2022

72. Nie, nie używam francuskiego dla estetyki, przez ostatnie 9 miesięcy spędzałam nad nim 18 godzin tygodniowo, co mnie zniszczyło

 Dalszy ciąg sesji z poprzedniego wpisu! 

Te zdjęcia przywołują do mnie wspomnienia lub, żeby zabrzmieć młodzieżowo dają mi vibe wakacji u babci, szeroko pojętego obniżenia nastroju związanego z nimi (dlaczego, nie wiem, aktualnie chętnie bym pojechała) oraz moje ulubione: gdy na czas wakacji wszyscy twoi przyjaciele z klasy okazują się na prawdę tylko i wyłącznie przyjaciółmi z klasy. I dochodzisz do wniosku, że nie masz nikogo. Lubię sobie dopowiadać do zdjęć lpsów takie historie. Bo chyba każda osoba, która zagląda na blogi o Littlest Pet Shop spotkała się z tym chociaż raz, prawda?












wtorek, 24 maja 2022

71.Les lapins avec les yeux fleures















































ABSOLUTNIE uwielbiam ją tutaj na tych zdjęciach w tych konkretnych kwiatkach, ponieważ ma prawie takie same w oczach!
Podzieliłam tą sesję, zrobioną 30 kwietnia, na dwie części, gdyż ponieważ druga ma taki hehe trochę inny klimacik.  Jest mniej zdjęć, no ale z jednego posta zrobią się dwa. Ah, i tak już jestem z siebie dumna, że prawdopodobnie napiszę więcej w 2022! >:) Nie mam nic konkretniejszego do napisania, je vais bien, ale na pewno pochwalę się moimi pierwszymi lucky pets z Dealza, po 8 złotych. Chyba Loke już o tym pisała. Zawsze myślałam, że pet shopy w ciasteczkach też są malutkie, ale byłam pozytywnie zaskoczona, po tym, jak cena mnie skusiła, i teraz żałuje, że nie kupiłam więcej. Może jeszcze natrafi się okazja.. Generalnie w Dealzie to perełki można znaleźć, również wśród płyt cd. 




I całkiem ważna informacja, film 'Kubuś Puchatek i Hefalumpy' jest jednym z moich ulubionych filmów. Jest prze-śli-czny. 'Tygrys i przyjaciele' też bardzo dobra pozycja, ale zawsze uronię łzę na tym, więc nie-nie. Za smutne jak dla mnie. Małe i urocze kangury gubiące się w śniegu, to nie na moje nerwy. I błagam, czy tylko mi się wydawało zawsze, że Tygrysa i Królika łączy coś więcej..