niedziela, 2 stycznia 2022

68. A New Hope

(wow, ale głęboki tytuł, to nie tak, że wrócił mi phase na Star Wars)

Witam Was już w nowym roku 2022! Trzy dwójki, razem sześć - szczęśliwa liczba. Ależ to będzie pięknie wyglądać w archiwum bloga. Miejmy nadzieję, że będzie lepszy, niż dwa poprzednie. Będzie dobrze, kiedyś musi być. 
Generalnie, zdjęcia były robione jeszcze w poprzednim, dokładniej w Wigilię, około godziny 10:40. Akurat śniegu pięknie wtedy napadało, dzisiaj już cały stopniał (ale mam jeszcze nieopublikowane śnieżne zdjęcia z zeszłego 2020 roku). Myślę, że każdy ma własny powód, aby udać się do lasu 24 grudnia przed południem, ale dlaczego zawsze muszę  spotkać tam swojego sąsiada? W dodatku, drogi sąsiad w każdym razie i tak wypada lepiej, bo ma przy sobie psa, a ja tylko aparat, którego raczej się nie wyprowadza na spacery w celach rekreacyjnych. Po tym jak piesek zdąży już parę razy się na mnie rzucić, udaję, że idę w stronę wyjścia z lasku, żeby potem tylko gdy stracę ich z oczu zawrócić. Ale tym razem, po właśnie takim toku wydarzeń, spotkałam ich drugi raz w tym samym miejscu. 
































Myślałam, robiąc te zdjęcia, o postapokaliptycznym życiu lps'owej blogosfery. Gdyby to nie same blogi, jeden po drugim, umarły, tylko platforma Blogger. Kto w dzisiejszych czasach piszę blogi? Okej, parę sławniejszych osób by się znalazło oraz tych, które z tego kiedyś zasłynęły. Pierwszy na myśl przyszedł mi Tumblr, bo ma chyba najbardziej podobną formę. Jednak, żeby z taką tematyką, jaką tutaj prezentujemy, zyskać jakąkolwiek audiencję, po pierwsze trzeba byłoby przerzucić się na język angielski, co chyba nie byłoby aż tak wielkim problem. 
Gdy patrzyłam na tagi #lps i #littlespetshop, to jedyne co tam było to aesthetic zdjęcia z kidcore, nostalgiacore i inne takie. Well.
Mamy jeszcze oczywiście instagram, na którym całkiem dużo jest takich pet shop'owych treści, ale chyba każdy wie jak to tam wygląda, że nie o to nam tutaj chodzi. Zresztą, temat lps'owych instagramów był już parę razy poruszany na innych blogach, o kradnięciu zdjęć, czy pustych serduszkach. 
Podsumowując, kocham Bloggera. 












Pamiętajcie kochani, że drzewa mają oczy. Życzę wam cudownego roku, zdrówka i wszystkiego, co najlepsze, zobaczymy (przeczytamy?) się już niedługo. 




+parę jeszcze niefortunnych upadków :]