Heeeeej,
nie wiem jak powinno brzmieć powitanie po rocznej nieobecności. Co za wstyd, serio. Napisałam pełen dramatyzmu wpis wyjaśniający (wyjaśnienie potrzebne tylko mi samej) mój konflikt racji, który szarga tym blogiem. Nie no, kto w dzisiejszych czasach piszę blogi? Jednak zanim był gotowy do publikacji, kupiłam nowe G7, więc musi jeszcze trochę poczekać, upss.
Podczas tegorocznej majówki pierwszy raz od nie wiem jak dawna wzięłam moją plastikową brygadę na zewnątrz i porobiłam im fotki. Mój wielki come back miał mieć właśnie w maju miejsce, ale aparat się rozładował, a ja zapodziałam do niego ładowarkę, więc zdjęcia czekały na swoje odkrycie jeszcze dwa miesiące, co statystycznie nie jest wcale aż tak długo!
Jeszcze w lipcu przyśniło mi się, że byłam w smyku i były tam nowe petszopowe figurki. Przez cały sen wybierałam, którą zabrać ze sobą do domu. Każda była po trzy złote. I, nareszcie, po wielu petycjach i manifestach...wake up! To już nie jest sen, tylko rzeczywistość! Pet shopy G2/G7 są dostępne od ręki w zabawkowym. Tylko co do ceny pomyliłam się o jedno zero. Jestem już szczęśliwą posiadaczką trzech i doprawdy, uczucie jakie mi towarzyszyło, gdy zobaczyłam je na półkach w sklepie...Nie do opisania.
Różowy mrówkojad!
Pudelek!
Cała trójka ma na sobie gwiazdkowy motyw. Pierwszy ma swój bardzo podobny pierwowzór w G2. A gąsieniczka jest chyba zupełnie nowym kształtem, poprawcie mnie jeśli się mylę (dla mnie wszystkie są nowe, bo to mój pierwszy pudelek i mrówkojad!). Co mogę powiedzieć na ich temat poza tym, że są urocze. Zauważyłam, że ich główki są, ymm, zrobione z miększego plastiku? Spokojnie mogę je zgnieść w dłoni (obiecuje, to było poświęcenie dla nauki, wyszły z tego całe i zdrowe).
Moje przemyślenia są takie: gdy dowiedziałam się o comebacku G2, to przez głowę mi nie przeszła myśl o tym, żeby były to dokładnie takie same zestawy jak lata temu. Kształty figurek tak, też jakieś nowe, ale nie bliźniaczo podobne malowanie i domki (mam na myśli ten zestaw pokazu talentów, bo to jedyny taki większy na ten moment). No dobra, kolory są żywsze i mają te gwiazdeczki, ale to wciąż, jak dla mnie, takie same figurki. Więc, co jak co, moje oczekiwania były trochę inne.
Druga rzecz: lps community jest niewdzięczna. Serio. Na instagramie widziałam praktycznie tylko marudzenie na ich temat. A to materiał słaby, paint job niedokładny, kolory za jaskrawe, a tak w ogóle to kiedy shorthairy i spaniele? Jestem baardzo ciekawa, czy przywrócą kształty wielkiej piątki, czy będzie jakaś dla nich alternatywa. Nie ważne jak dużą wartość kolekcjonerską nadadzą im ludzie, to wciąż głównym targetem marketingowym, mimo wszystko (kompletnie nie znam się na margetingu), naszych lps'ów są i będą dzieci, których wzrok nie spocznie dłużej na figurkach zwierzątek o naturalnych barwach i odcieniach.
Tak się składa, że wszyscy z trio mają podobny charakter: są wiecznie głodni i do tego sassy. Te kartki przypominają mi pocztówkowe zestawy..
W gruncie rzeczy bardzo się cieszę i na pewno na tej trójce się nie skończy. Mogę uzupełnić braki w kolekcji (wbrew pozorom nie jest taka duża :( ) bez przeglądania tysięcy aukcji na vinted. Ciekawe jest to, że nie skusiłabym się dać właśnie na takim vinted lub innym olx 30 złotych za jedną figurkę, ale jeśli jest dostępna od ręki, nowa i w pudełko, to już luz-bluz, shut up and take my money. Kupiłam je wszystkie w pojedynczych zestawach z małym dodatkiem, nigdzie jeszcze za to nie widziałam pudełeczek-niespodzianek z nimi.
No cóż. Z chęcią dowiem się co Wy o tym wszystkim myślicie!
Do zobaczenia jeszcze raczej w tym roku, bo jak pisałam na początku, mam zdjęcia. 🎔 🎔
Wreszcie udało mi się zalogować na swoje konto, sukces!
OdpowiedzUsuńMi też śniło się, że kupuję w sklepach nową generację, chyba z 6 razy xD
Poświęcenie dla nauki, hmm? Niektóre moje też mają miękkie główki, tak, że da się wyczuć mechanizm. Zastanawiam się tylko, czy przez to nie będą się odkształcać/bardziej niszczyć :<
Czy niewdzięczni? Może xd Ale w większości te osoby mają rację. Też uważam, że to super, że mamy znowu nasze figurki i powinniśmy być za to wdzięczni, ale to nie znaczy, że nie można im wytknąć jakichś wad, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Nie chodzi o to, żeby przymykać oko na zaniedbania / wady figurek "bo najważniejsze, że są", ani żeby hejtować każdą figurkę i każdy ruch Basic Fun. Trzeba w tym znaleźć jakąś życiową równowagę xd
~ pierwszy raz od dawna, ZALOGOWANA Diario