Dalszy ciąg sesji z poprzedniego wpisu!
Te zdjęcia przywołują do mnie wspomnienia lub, żeby zabrzmieć młodzieżowo dają mi vibe wakacji u babci, szeroko pojętego obniżenia nastroju związanego z nimi (dlaczego, nie wiem, aktualnie chętnie bym pojechała) oraz moje ulubione: gdy na czas wakacji wszyscy twoi przyjaciele z klasy okazują się na prawdę tylko i wyłącznie przyjaciółmi z klasy. I dochodzisz do wniosku, że nie masz nikogo. Lubię sobie dopowiadać do zdjęć lpsów takie historie. Bo chyba każda osoba, która zagląda na blogi o Littlest Pet Shop spotkała się z tym chociaż raz, prawda?
Wow, piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńCudowny v i b e. Jak najbardziej sesje LPS wiążą się z różnymi wspomnieniami. Nie są przecież wyjęte z czasoprzestrzeni :3 Dlatego lubię poczytać w jakiej atmosferze powstały. Ah i sama uczyłam się francuskiego kiedyś, dokładnie w liceum. Nic z tego nie pamiętam. Nigdy się niw przykładałam, bo raczej próbowałam przemycać podręcznik do biologii. Jak się nie dało - grałam w quizy z kolegą na messengerze 🇫🇷
OdpowiedzUsuńWszyscy robicie takie piękne zdjęcia. ;-;
OdpowiedzUsuńśliczne!
OdpowiedzUsuń