piątek, 15 lipca 2022

72. Nie, nie używam francuskiego dla estetyki, przez ostatnie 9 miesięcy spędzałam nad nim 18 godzin tygodniowo, co mnie zniszczyło

 Dalszy ciąg sesji z poprzedniego wpisu! 

Te zdjęcia przywołują do mnie wspomnienia lub, żeby zabrzmieć młodzieżowo dają mi vibe wakacji u babci, szeroko pojętego obniżenia nastroju związanego z nimi (dlaczego, nie wiem, aktualnie chętnie bym pojechała) oraz moje ulubione: gdy na czas wakacji wszyscy twoi przyjaciele z klasy okazują się na prawdę tylko i wyłącznie przyjaciółmi z klasy. I dochodzisz do wniosku, że nie masz nikogo. Lubię sobie dopowiadać do zdjęć lpsów takie historie. Bo chyba każda osoba, która zagląda na blogi o Littlest Pet Shop spotkała się z tym chociaż raz, prawda?












4 komentarze:

  1. Cudowny v i b e. Jak najbardziej sesje LPS wiążą się z różnymi wspomnieniami. Nie są przecież wyjęte z czasoprzestrzeni :3 Dlatego lubię poczytać w jakiej atmosferze powstały. Ah i sama uczyłam się francuskiego kiedyś, dokładnie w liceum. Nic z tego nie pamiętam. Nigdy się niw przykładałam, bo raczej próbowałam przemycać podręcznik do biologii. Jak się nie dało - grałam w quizy z kolegą na messengerze 🇫🇷

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy robicie takie piękne zdjęcia. ;-;

    OdpowiedzUsuń