Może to dziwne zabrzmieć, ale co słyszycie patrząc na te zdjęcia? Chociaż nie wiem czy to sformułowanie określa to o co chcę Was spytać. Chodzi mi o coś takiego, że wiecie, gdy na to patrzę słyszę ciszę (ogólnie pomińmy to czy da się ją słyszeć, okej). Ale tą taką niezręczną, wręcz mrożącą. Wyobraźcie sobie taką sytuacje:
Jest niedzielne popołudnie 2014 roku. Kończy się jesień, nie jest za ciepło, ani za zimno. Siedzicie u jakiś krewnych znajomych waszych rodziców przy stole. W sumie to nie wiadomo po co tam jesteście, bo tylko siedzicie. Podają wam herbatkę i jakieś ciastka, ale i tak ich nie jecie, bo nie chcecie rzucić się przypadkiem w oczy. I następuje chwila, w której wszyscy wyszli z tego pokoju w tej sprawie co przyjechali, a to kran naprawić, garnek oddać czy coś takiego. Oczywiście ty jeden zostajesz. Wciąż siedzisz z tą filiżanką herbatki. Teoretycznie wciąż słyszysz z pokoju obok głosy tutejszych domowników, ale z każdą chwilą stają się one dla ciebie coraz bardziej oddalone. Dostrzegasz pojedyncze pyłki kurzu latające sobie gdzieś w powietrzu. Odcinasz się od świata rzeczywistego. I słyszysz tą ciszę.
Ya know what I mean? Nie? Dobra, zresztą, w domku na zdjęciach ledwo mieściły się G2 i przydały mi się do czegoś te kurdupelki. Nie przeczę, niektóre są całkiem ładne, ale szukanie ich w dywanie nie jest za ciekawe. Ostatnio naszło mnie na kilka pomysłów na posty, gdy znalazłam stare lps'owe magazyny. Większość była w dobrym stanie (czego nie można powiedzieć o gazetkach mlp), co mnie całkiem zdziwiło.
Ale wracając, co słyszycie, gdy patrzycie na te zdjęcia?
~~~~~
Po pierwsze, zdjęcia są śliczne i mają mega klimat <3 co słyszę? Starą płytę gramofonową grającą z drugiego pokoju. Muzyka z lat trzydziestych... Słychać ją jakby przez mgłę, ale mimo to bardzo wyraźnie dają o sobie znać trzaśnięcia płyty, przypominające dźwiękiem palone na ognisku drewno. Tak mi się skojarzyło. I powiem tylko, że nawet jeśli brzmi nostalgicznie, to właśnie to boli mnie najbardziej. Kojarzy mi się ze spokojem, który został nam bezpowrotnie odebrany.
OdpowiedzUsuńale wyświrowałam z tym „co słyszę”, ale mam nadzieję, że opisałam to ciekawie 😊
Miłej niedzieli, Hippie
MATKO JEDYNA BOSKA ŚWIĘTA! Jak dawno mnie tu nie było (puddiLPS) w związku z tym, że nagrywam moją nową serię na mój kanał, gdzie śmieje się z moich starych wpisów na blogu. Zapraszam: xAleksandra link - https://youtube.com/channel/UCGLoGtj7EhwlBMfkxYPGt8A
OdpowiedzUsuńUwielbiam klimat tych zdjęć. Osobiście słyszę przytłumioną muzykę, która pochodzi z dołu, wraz ze słowami dorosłych, których nie potrafiłem nigdy zrozumieć, a gdzieś obok mnie muzyczka z simsów. Niby jest dość głośno, ale między tobą, a dzieckiem znajomych rodziców wisi ta niekomfortowa cisza, bo nie macie zbytnio o niczym rozmawiać.
OdpowiedzUsuńSłyszę... rock and rolla i stukanie łyżeczkami o porcelanowe filiżanki. Gwar i rozmowy. Słyszę niedzielny obiad z sąsiadami.
OdpowiedzUsuń