wtorek, 19 stycznia 2021

65. We can't take ourselves seriously

A kto to przyszedł?





Widzicie zająca na tym zdjęciu?












Generalnie, to próbując zrobić jedno z ujęć na bliżej nieokreślonej roślinie pokrytej śniegiem, ze zdjęcia powyżej spadł bezimienny Corgi. Z racji, że była całkiem duża warstwa śniegu, który wciąż przybierała na grubości, przestraszyłam się nie na żarty gdy nie mogłam go zobaczyć. Te krzaczki jednak są całkiem gęste, a pod nimi nie wiadomo co może się czaić, wielkie jest prawdopodobieństwo, że diabły tam siedzą. Szukając go odmarzła mi cała dłoń, ale znalazłam, a to najważniejsze. Już miałam wizje, mnie kucającej w tym krzaku tak długo, aż śnieg się roztopi, hah. Pewnie gdybym go nie odnalazła, to tak by się to skończyło.  Ale no, na przyszłość mam dla Was radę ( wujek dobra rada się znalazł), jak zapodzieje Wam się gdzieś figurka w śniegu, to nie panikujcie rozkopując cały krzak. 
























Ostatnio też wziął mnie tak zwany 'głód petshopowy'. Tak. Sama się w sumie całkiem zdziwiłam, bo jak pisałam wcześniej w 2020 kupiłam tylko dwie figurki. Ale typowo po wejściu na OLX i spojrzeniu na ceny..Zakończyłam w życiu etap, w którym mogę wydać dobre ponad 50 zł na jedną figurkę, czyli po prostu jestem jeszcze większym skąpcem niż byłam.  Heh. 










---







5 komentarzy:

  1. Chyba pierwszy raz widzę, żeby ktokolwiek z blogosfery do sesji wybrał wszystkie figurki, które akurat mam <3 i widzę zająca. W ostatnim momencie nieboraka złapałaś. Nie zazdroszczę grzebania w śniegu. Mi ręce odpadały jak tylko chciałam posypać nim figurki do zdjęcia.
    Powiem tak, całkowicie rozumiem twoje skąpstwo, bo największa kwota, jaką wydałam na figurkę w życiu to 25zł za shorta #5, ale byłam wtedy rozrzutnym czternastolatkiem. Teraz kupuję za nie więcej niż 10... Czasem zdarzy się jakaś zachcianka i dam 15.
    Czekam na więcej zdjęć i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie zdjęcia - i cieszę się, że nie zgubiłaś petka! ^^
    Ja również jestem dosyć 'skąpa', jeśli chodzi o figurki. Nie wyobrażam sobie, żebym miała wydać na jedną więcej niż 30zł z wysyłką jako absolutne maksimum - chyba, że jest to jakiś prawdziwy unikat.

    OdpowiedzUsuń
  3. prześliczne zdjęcia <3 najbardziej podoba mi się 10 zdjęcie ^^
    bardzo się cieszę, że nie zgubiłaś tego corgiego i na pewno będę pamiętać żeby "nie panikujcie rozkopując cały krzak" heh

    OdpowiedzUsuń
  4. A kto? Tajuś przyszedł, przyczołgał się, przypełznął! <3
    Czy wy z hippie macie takie same buty?! xD
    Pamiętam jak kiedyś bawiłam się rzucając klucze do domu w śnieg, a że było to dobrych kilka(naście) lat temu, to i zima była i śnieg do kolan. Skończyło się na przekopywaniu dobrych kilka metrów łopatą do odśnieżania. Biedny ten mój dziadziuś, miał przejścia z wnuczką. XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Fretka świetnie dobrana do sesji, naprawdę. Gdy byłam młodsza (dużo młodsza, jeszcze przed rozpoczęciem podstawówki), ktoś z mojej rodziny spiracił mi z internetu grę Littlest Pet Shop. Gra ta dzieliła się na kilka światów pomiędzy, którymi można się było przemieszczać bodajże za pomocą specjalnego LPS'owego pociągu. Mogę się mylić, ale fretka ta właśnie znajdowała się w świecie zimowym!! Ah tak, oto moje pierwsze skojarzenie. Przyznam, że aż poszperam co nieco o tej gierce, gdyż bardzo mnie ona w tym momencie zainteresowała, haha :3

    OdpowiedzUsuń